W 360 rocznicę odebrania ewangelikom kościoła w czeskim Nydku jego mieszkańcy spotkali się na polanie położonej opodal miejsca upamiętniającego tajne spotkania. W nabożeństwie wzięli też udział mieszkańcy okolicznych beskidzkich gmin, a słowo głoszone było po czesku, słowacku i polsku.
Ostania niedziela czerwca to dzień, w którym przewidziano dwa - z dziewięciu - spotkań upamiętniających miejsca tajnych nabożeństw w czasach kontrreformacji.
Dla głoszenia Słowa Bożego wystarczy skoszona na tą okazję polana, przyniesiona na własnych plecach z Nydku ponadstuletnia Biblia (po czesku) i Kancjonał (po polsku) i wspólnota, zbór wiernych, którzy spotkali się w tym miejscu przychodząc, niekiedy przez góry, wiele kilometrów.
Zastanowiło mnie, że w słowie głoszonym po czesku było tak dużo dziękczynnych słów o darze wolności, jaki - z woli Boga - stał się Nowym Bogactwem Czechów. Darze, którego często nawet nie zauważamy pochłonięci powtarzaniem wydumanych pretensji i żali. Często dla zagłuszenia skutków własnych niedokonań.
W kalendarzu leśnych nabożeństw następuje teraz przerwa. Okazję do odwiedzania mamy przez całe wakacje, uroczyste nabożeństwa zaczną się w połowie sierpnia. Zostało ich jeszcze 5.
zob. Leśne kościoły 2014