Akademia opowieści
Krążyłem wokół podobnego pomysłu od dłuższego czasu. Może nawet od lat. A ponieważ ogromne wrażenie na uczestnikach Seminarium, i na mnie, zrobiły sfilmowane wspomnienia Pani Eryki Kurowskiej, wspomnienie historii tyskich ewangelików. I znalazłem - jedno z czasopism rozpoczęło akcję pisania wspomnień pod nazwą Akademia opowieści.
we wstępie do akcji czytamy
Historia Polski to nie tylko historia wielkich bitew i przelanej krwi. To również wielki codzienny wysiłek zwykłych ludzi, którzy nie zginęli na wojnie. Mieli marzenia i energię, dzięki której zmieniali świat. ...
... Każdy w polskiej rodzinie, wsi, miasteczku i mieście ma takiego bohatera: babcię, dziadka, nauczyciela, przyszywanego wujka, sąsiada. Jednych znaliśmy osobiście, innych ze słyszenia. Opowiada się o nich anegdoty, wspomina z podziwem i sympatią. ...
... Napiszcie o nich. Tak stworzymy pierwszą wielką prywatną historię ostatnich stu lat Polski.
Tak. W ramach akcji może powstanie prywatna historia Polski. Korzystając z tego wzoru podejmijmy próbę spisania losów tyskich, mikołowskich, śląskich ewangelików. Prywatną historię, której zabrakło podczas Jubileuszowego Seminarium.
Spisywanie wspomnień własnych, spisywanie opowieści o kimś, nawet nam dobrze znanym, czy też porwanie się na spisanie relacji z wydarzeń, w których się brało udział nie jest łatwe. Wydaje mi się, że pomóc w tym może sciąga, poradnik, jaki zacytuję z tej samej gazety, która Akademię opowieści powołała do życia:
- Każdy ma ciekawą historię do powiedzenia, ale nie każdy o tym wie.
- Jeśli chcesz czegoś się dowiedzieć o swoim bohaterze, musisz z nim porozmawiać. A jeśli twój bohater już nie żyje, powinieneś zdobyć o nim jak najwięcej informacji, rozmawiając z ludźmi, którzy go znali. Do takiej rozmowy trzeba się przygotować, bo to nie będzie spotkanie przy herbatce - musisz ją dobrze przemyśleć. Najlepiej zanotuj sobie najważniejsze pytania. Pytania najtrudniejsze, które mogą być nieprzyjemne, zadaj na końcu, gdy Twój bohater cię zaakceptuje, a być może nawet polubi.
- Pytaj o szczegóły. Bez nich opowieść będzie „płaska". „Szczegóły są palcami olbrzyma" - powtarzała swoim reporterom Małgorzata Szejnert, która szefowała działowi reportażu „Gazety Wyborczej".
- Nagrywaj, bo każde słowo jest ważne.
- Słuchaj uważnie. Nie przerywaj. Gdy odsłuchiwałem nagrania rozmów z bohaterami, setki razy słyszałem, jak przerywam im w najważniejszym momencie, gdy chcieli mi powiedzieć coś ważnego.
- Jeśli nie ma z kim porozmawiać o Twoim bohaterze, szukaj o nim informacji w archiwach i książkach. Szukaj w nich także potwierdzenia informacji, które przekazali Ci rozmówcy. Pamiętaj, że pamięć ludzka jest zawodna. próbuj wyjaśnić, skąd się wzięły rozbieżności.
- Dotrzyj do współbohaterów opisywanych zdarzeń lub spisanych przez nich relacji. Im więcej osób opowiada historię, tym dla niej lepiej.
- Nawet jeśli Twój bohater nie potrafi opowiadać ciekawie, to Twoim obowiązkiem jest stworzenie pasjonującej opowieści.
- Warto skonsultować na koniec z bohaterem, czy wszystko dobrze zrozumiałeś.
- Nie kombinuj. Pisz prostym językiem. Krótkimi zdaniami. I niech będzie to opowieść linearna.
Autorem powyższych porad jest Cezary Łazarkiewicz, wybitny reporter, dziennikarz i publicysta, laureat ubiegłorocznej Nagrody Literackiej "Nike".
Stanisław J. Boczar
zob, wcześniej: 24. grudnia - Wigilia
PS. Gdy po dłuższej przerwie dopisałem kolejny odcinek swojego, nieregularnie zamieszczanego, bloga redakcyjnego, zaglądnąłem do statystyk oglądalności naszej strony. Zaglądnąłem w sposób, jakiego dotychczas unikałem - do wielkości bezwzględnych, ilości "wejść" od początku istnienia strony, czyli od niemal sześciu lat. I nie pomyliłem się. Najwięcej "wejść" mają codzienne ROZWAŻANIA (8263), dużo mniej relacja: Równica - nabożeństwo przy Kamieniu (2561), Najważniejsze zasady luteranizmu (2311) zamieszczone zakładce NASZ KOSCIÓŁ, dwa rozdziały z KANCELARII w zakładce INFORMACJE: Składka kościelna (2150) i Konwersja (2044) i z tej samej zakładki INFORMACJE > Nasi duszpasterze (2034). Zaskoczeniem jednak dla mnie było 3955 wejść na przedostatni odcinek bloga redakcyjnego, z 24 grudnia. Było zaskoczeniem, którego nie umiem zinterpretować. SJB