Parafia Ewangelicko-Augsburska Apostołów Piotra i Pawła 

Barbara Kostrzewa - radna naszej Parafii

Red.TE: Zgodnie z już tradycją, w kolejnych numerach Tyskiego Ewangelika przedstawiamy wywiady z radnymi naszej parafii. Czy zgadzasz się pani na udzielenie  wywiadu?

Barbara Kostrzewa:  Tak

Red.TE: Na początek pytanie o sprawy związane z pełnieniem funkcji w naszej parafii. Którą kadencję jest pani  radną i co spowodowało, że postanowiła pani do niej kandydować?

Barbara Kostrzewa:  Do kandydowania zostałam zachęcona w 2006 r. przez śp. Eugeniusza i Irenę Fenger, oraz praktykanta naszej parafii Sebastiana Roszaka. Funkcję radnej pełnię już trzecią kandencję.

Red.TE: Teraz pytanie bardziej osobiste. Prosimy o kilka zdań o sobie. Czy jest pani rodowitą tyszanką? Jakie są Pani korzenie? Gdzie Pani mieszka, jaki wykonuje zawód?

Barbara Kostrzewa:  Urodziłam się w Tychach. Moi rodzice pochodzą z ościennych miejscowości. Tata z Wesołej , natomiast mama wywodzi się z hołdunowskiej parafii. Od pierwszej klasy uczęszczałam na religię do Mikołowa, tam też byłam ochrzczona, konfirmowana, braliśmy z mężem ślub, ale również chrzciłam syna – który jako ostatni tyski rocznik był konfirmowany w Mikołowie. Początkowo mieszkałam z rodzicami na osiedlu B, obecnie na Czułowie. Z zawodu jestem pielęgniarką. W swojej karierze zawodowej pracowałam w szpitalach, przychodniach, żłobkach, szkołach. Obecnie pracuję jako pielęgniarka środowiskowa.

Red.TE: A teraz kilka słów o rodzinie? Maż, dzieci, wnuki?

Barbara Kostrzewa:  Męża Mirka nie muszę przedstawiać, większość parafian go zna, wspiera mnie w pełnieniu funkcji radnej, ale sam również udziela się w wielu pracach na terenie parafii. Jesteśmy rodzicami dwójki dorosłych dzieci, które wyfrunęły już z gniazda. 5 marca zostaliśmy dziadkami długo oczekiwanej i ukochanej wnuczki. Wraz z mężem wspieramy i matkujemy mojemu siostrzeńcowi Michałowi dla którego po śmierci mojej siostry jesteśmy jedyną rodziną.

Red.TE: Oprócz pracy zawodowej i dużego zaangażowania w pracę w parafii na pewno posiada Pani jakieś hobby. Poproszę o kilka słów na ten temat:

Barbara Kostrzewa:  Hobby to dużo powiedziane, ale interesuje mnie wiele rzeczy. Lubię czytać książki (wszystkie oprócz nudnych romansideł). Każdą przeczytaną książkę opisuję i oceniam krótko w zeszycie wraz z datą przeczytania. Lubię rozwiązywać krzyżówki (Jolki), sudoku oraz grać z rodziną w gry planszowe.

Red.TE: Każdy z nas inaczej odbiera swoją parafię. Chciałabym aby powiedziała Pani kilka słów o niej. Jak  ją postrzega? Jakie widzi w niej wartości? Co daje Pani przynależność do niej?

Barbara Kostrzewa:  Jesteśmy stosunkowo młodą parafią w porównaniu do naszych sąsiadów. Wcześniej tyszanie jeździli do kościoła do Mikołowa, ale również do Pszczyny i Katowic. W latach 80-tych  wszyscy skupiliśmy się na ulicy Burschego 20 i od tej pory stanowimy jedność. Myślę że w dziele integracji, prowadzonej działalności i ofiarności zdaliśmy egzamin na szóstkę. Wspieramy się nawzajem spotykamy  i wspólnie modlimy. Wśród parafian nawiązały się znajomości i przyjaźnie. Dla mnie przynależność do parafii jest bardzo ważna. To tutaj ładuję podczas niedzielnych nabożeństw swoje siły na cały tydzień. Również owocne są spotkania koła pań prowadzone przez Mariolę Fenger. Zawsze lubiłam śpiewać i jestem wdzięczna że mogę się realizować śpiewając w chórze parafialnym, którego jestem członkinią od chwili założenia tj. od października 1996r.

Red.TE:  Jesteś Pani niezwykle aktywnym członkiem naszej parafii. Czynnie bierze udział we wszelkich organizowanych imprezach, ale tez i pracach. Na pewno zaobserwowała Pani zmainy, które zachodzą na przestrzeni lat. Proszę o kilka słów  na  ich temat.

Barbara Kostrzewa:  Czas ciągle płynie do przodu. My się zmieniamy. Zmieniają się nasze poglądy charaktery – dojrzewamy. Całe życie się czegoś uczymy. Pejzaż parafii również się zmienił. Z drewnianego baraku przeszliśmy do murowanej świątyni. Zostało wykonanych wiele prac materialnych. Ale chciałabym się skupić na ludziach. Zmieniają się parafianie. Niektórzy wyjechali, ale wielu odeszło, bo taka jest kolej rzeczy. Jedni parafianie odchodzą ale ich krzesła nie pozostają puste, zostają zasiedlone przez nowych parafian. I tak będzie zawsze, to zjawisko jest nieuchronne. Parafia czy to w sensie materialnym czy ludzkim, zmienia się i będzie się zmieniała.

 Red.TE: Będąc kilka lat w Radzie Parafialnej ma już Pani pewne doświadczenie w tej pracy. Chciałabym się jednak dowiedzieć jaka jest Pani rola w tym gremium. Po prostu, jaka działka pracy  Pani przysługuje?

Barbara Kostrzewa:  Nigdy nie pełniłam żadnej przydzielonej funkcji w Radzie, ale często przyszło mi w udziale pełnić rolę sekretarza – w zastępstwie. Systematycznie uczestniczę we wszystkich spotkaniach Rady i biorę udział w głosowaniach, a jeśli zachodzi taka potrzeba przekazuję pod dyskusję również uwagi i spostrzeżenia parafian jeżeli takowe mi zgłaszają.

Red.TE: Co chciałby Pani zmienić w naszej parafii?

Barbara Kostrzewa:  Ja osobiście nie chciałabym nic zmieniać bo jestem tradycjonalistką, ale jak napisałam wyżej czas płynie do przodu i wszystko ciągle się zmienia. Jednak życzyłabym sobie i parafii aby wzrosła liczba osób którzy chcieliby poświęcić trochę swojego czasu na prace przy kościele.

Red.TE: A teraz pytanie, które zadaje wszystkim moim rozmówcom. Czego życzy Pani naszej parafii?

Barbara Kostrzewa:  Parafii życzę dużo sił i wytrwałości w realizowaniu wytyczonych celów. Dzień robi się dłuższy i słońce świeci coraz intensywniej, w nasze serca wstępuje coraz więcej światła. Wraz z nastaniem wiosny i w związku z nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi życzę wszystkim parafianom i ich rodzinom rozwinięcia skrzydeł, dużo optymizmu uśmiechu na twarzach, sporo powodów do radości i Bożego błogosławieństwa.

Red.TE: Dziękując za rozmowę, dziękujemy  Pani za  pracę i  duże zaangażowanie w   działalność naszej parafii.