Diecezjalny Zjazd Młodzieży odbył się 27 grudnia w Pszczynie.
O udziale ks. bp. Mariana Niemca, rozważaniu głoszonym przez ks. Marcina Koniecznego, świadectwie Artura Głowackiego - gościa specjalnego, śpiewie chóru MzM z Jastrzębia Zdroju i wrażeniach uczestników
w relacji Pawła
i w zdjęciach Edyty
Zjazd w Pszczynie rozpoczął się punktualnie o godzinie 10:00. Licznie zgromadzoną młodzież w kościele przywitał reprezentant parafii, któremu przypadł zaszczyt otwarcia zjazdu oraz który zaanonsował pierwszych ważnych gości tego przedpołudnia: zespół muzyczny MzM z Jastrzębia Zdroju. Wokaliści rozpoczęli szybkim sprawdzianem obecności (nie wszystkie parafie wysłały swoją młodzież, nie mniej grupy były nadzwyczaj liczne), a następnie bez zwłoki przeszli do śpiewu.
Zjazd pszczyński stanowi niesamowitą okazję, aby dużą grupą pośpiewać kolędy. Nie zabrakło oczywiście i bardziej „tradycyjnych” piosenek, jednak zdecydowaną większość stanowiły znane i lubiane kolędy.
Słowem ze zgromadzonymi podzielił się duszpasterz młodzieży w diecezji katowickiej- ksiądz Marcin Konieczny. Rozważanie oparł o tekst z Ewangelii Łukasza 2: 1- 14. Mówił o „wielki słowach”, które tak powszechnie stosuje się w retoryce kościelnej przy okazji Świąt Bożego Narodzenia. Nie mniej udało się sprowadzić je z piedestału do poziomu ludzi zwykłych, szarych innymi słowy- udało mu się przetłumaczyć, wytłumaczyć i odkryć na nowo prawdę, która jest niezwykle istotna dla każdego człowieka, a dla młodzieży ma ona szczególny wymiar. Wszystko można w Bogu zacząć na nowo, można zmienić się na nowo jeśli tylko poprosi się o to Boga.
Dalej przyszła kolej na więcej pieśni, radości z kolęd a także- na słowo/świadectwo pana Artura Głowackiego- pszczelarza. Gość specjalny zjazdu mówił o rzeczach mały, wydawałoby się błahych, a w rzeczywistości stanowiących sól życia- o talencie, zamiłowaniu do tego co się robi, a także do związanej z tym misji roli jaką Bóg przeznaczył nam tu na Ziemi.
Zakończenie części oficjalnej związane było ze śpiewem prowadzonym przez zespół, oraz krótkie pozdrowienie i modlitwę poprowadzoną przez księdza biskupa Mariana Niemca.
Kontynuacją był tradycyjny poczęstunek dla uczestników w salkach parafialnych, o stołach suto zastawionych ciastami oraz napojami. Zjazdy w Pszczynie zawsze miały magiczny wymiar, atmosfera świat ciągle unosi się w powietrzu, gdy śpiewamy kolędy. Zawsze żal z nich wracać. Następny zjazd odbędzie się w kwietniu, w Żorach.
Spotkamy się tam?