
Przypominka. Ważna część naszej luterańskiej tradycji. Zdania wypowiadane od ołtarza zwykle pod koniec cotygodniowych ogłoszeń. Jeszcze w sierpniu, po wspomnieniu Pani Urszuli Kurczyk i jej matki kilka słów swojej osobistej refleksji napisał Roman Fenger. SJB
Na wczorajszym nabożeństwie wspominaliśmy nasze parafianki które już odeszły do Pana. Panią Urszulę Kurczyk i jej mamę. Dla mnie wiązało się to z wspomnieniami, które momentalnie były w mojej głowie.
Dawno temu, w ramach spotkań domowych chodziliśmy odwiedzać naszych starszych lub chorych parafian z okazji urodzin. Jednego dnia przypadło mi odwiedzić z też już nieżyjącą panią Chottowy dwoje naszych parafian. Najpierw byliśmy u Pana który obchodził 80 urodziny. Pan był sprawny , dość zamożny i byliśmy tam tylko chwilkę. Pan cały czas narzekał i nie dało się z nim nawet pomodlić aby podziękować Bogu za tak piękny wiek. Kolejnym jubilatem była Pani Urszula. były to dopiero 50 urodziny, ale wiedziałem, że jest mocno schorowana i doświadczona przez życie. Spodziewałem się smutnej atmosfery bo przecież choroba (wtedy tak uważałem) odbiera radość życia, Ale z tego domu nie chciało się wychodzić. Przeżyliśmy tam wspaniałe chwile i zostaliśmy obdarowani pokojem i wdzięcznością które emanowały z naszych gospodyń . Razem modliliśmy się, śpiewaliśmy pieśni, rozmawialiśmy o Bożej wierności. Mogłem dziekować Bogu za te panie że miałem przywilej je znać.
Roman Fenger (2 VIII 2016)
zdjęcia z archiwum rodzinnego
udostępnił p. Sebastian Kaczor