Parafia Ewangelicko-Augsburska Apostołów Piotra i Pawła 

14. grudnia 2021

17. DZIEŃ  ADWENTU, WTOREK

Większość tradycji i zwyczajów około bożonarodzeniowych, kojarzy się nam bardzo przyjemnie. Mają one zmusić do refleksji, wywołać odpowiedni nastrój, przypomnieć co jest ważne w tym okresie. Są pretekstem do wspólnych, bardzo przyjemnych aktywności z dziećmi. Jednak jeden ze zwyczajów przyprawia nas, a szczególnie panie domu, o przyspieszone bicie serca. Oczywiście chodzi tu o porządki. Tradycja bowiem nakazuje zaglądnięcie do każdego zakamarka domu i wyczyszczenia go. Wszystkie okna , szafki, półki dywany, biurka drzwi i masę innych rzeczy. Jest to na prawdę ogrom pracy i gdy pomyślimy, że musimy to zrobić po przyjściu z naszej zawodowej pracy, to dostajemy przysłowiowej "gęsiej skórki". Ale jakoś tak mamy zakodowane, że musimy to zrobić.

Zwyczaj ten powstał w czasach, gdy porządki i ogólnie pojęta higiena nie były mocną stroną ludności, szczególnie tej biedniejszej. Ogólnie panoszący się brud był przyczyną wielu chorób. W okresie zimy chaty nie były wietrzone, by nie wypuszczać zgromadzonego tam drogocennego ciepła. Biedna ludność nie czuła potrzeby porządkowania i mycia się. Aby zmusić wiernych do większego dbania o swoje domostwa i własna higienę nadano tym czynnościom formę rytuału, nakazu bożego, czegoś porównywalnego do modlitwy. Przed Bożym dzieciątkiem ty i Twój dom masz stanąć czysty. Łatwiej było przekonać ciemny lud , że jest to nakaz Boży, a nie potrzebna zdrowiu higiena. Tradycja się przyjęła i ma się nadal dobrze, jednak czasy się zmieniły, mamy zupełnie inną świadomość jeżeli chodzi o własną higienę. Normalnym jest, że przynajmniej raz w tygodniu robimy porządki, a gdy coś jest brudne np. okna, to nie potrzebujemy do tego świąt by je umyć. Do dyspozycji mamy mopy, płyny, odkurzacze, nawet takie, które sprzątają same, myjki i masę innych gadżetów, które sprawiają, że generalnie w domach nie ma wielkiego brudu.

W obecnych czasach kwestię porządków przedświątecznych należałoby przenieść na inną sferę. Mianowicie na sferę naszych uczuć. Żyjąc w bardzo trudnych czasach wiele jest w nas nienawiści, zawiści, złości, żalu, smutku, zmęczenia które sprawiają, że nie umiemy przeżywać tych Świąt prawdziwie. Należałoby zacząć robić porządki w naszych sercach: wyciągnąć do drugiego człowieka dłoń na zgodę, przebaczyć, uzmysłowić sobie co dla nas jest tak na prawdę ważne, wyciszyć się i uspokoić. Myślę, że jest to tak samo trudne dla nas dziś, jak te zwykłe porządki, dla ludzi z dawnych wieków.

 

zob. też wcześniejsze